Byłam na kontroli u lekarza, mam brać zastrzyki. Ciało nie chce się leczyć i serce odpowiada innym rytmem. Nie mam odporności, jestem osłabiona.
Mała, gruba schizofreniczka jest stale przywiązywana do kaloryferów, ponieważ pasy i kaftany nie stanowią przeszkody dla jej szaleństwa. Na każdym odcinku jest nowy Chrystus ze śpiewem na spieczonych ustach.