Nie mogę wyzwolić się od wspomnień tamtych lat. Powracają natrętnie każdego wieczoru w klinice.
Oddział młodzieżowy gubił się i trwał w stereotypach. Siostra oddziałowa miała pakt z diabłem, a salowe trawił wampiryzm. Wysysały z siebie patologię.
Pewnego ranka, po wielkim oczekiwaniu, ktoś podał mi rękę i zaprowadził na dworzec kolejowy. Liczyłam wagony mijanych marzeń. Było ich trzynaście i zrozumiałam, że kiedyś tu powrócę.