Narkotyki nie sprawiają mi już żadnej przyjemności. Tylko powodują, że nie jest mi aż tak źle. To tak, jakbym była, a teraz mnie nie ma. Jest jeszcze coś biologicznego, co trzeba przerwać, bo nie ma prawa do egzystencji. Ugrzęzłam na samym dnie. Widać w lustrze jeszcze tylko oczy, które patrzą na cały mój upadek. Moje oczy, które tak kiedyś chciały poznawać świat Przestaję się bać. Bo chyba wiem, co mam teraz zrobić, wiem to już od dawna. Kiedyś utraciłam radość życia, teraz należy doprowadzić rzecz do końca. Nie mogę nawet patrzeć na narkomanów. Ale oni są biedniejsi ode mnie. Bo ja już wiem.