Duszność, drżenie. To cena wolności ruchów, gonienia z Cezarem za kuropatwami po łąkach. Jestem szalona, ale w tym szaleństwie jest niesamowita metoda, która trzyma wszystko w całości.
Kiedyś weszłam w głąb siebie, w pogmatwany labirynt i oślepłam na kolory życia, poznając mrok czerni i odcienie szarości. Zawsze byłam na ostatniej orbicie do odpadnięcia.
Pracuję nad pracą magisterską, zabiera mi czas przeznaczony na moje pisanie.