Poznaję nowe choroby i problemy z nimi związane. Depresje w SM, zaburzenia emocjonalne w uszkodzeniach mózgu.
Rozkładające się ciało ludzkie we własnych odchodach i ropiejących odleżynach ŚMIERDZI i zaskakuje mnie to codziennie rano, kiedy wchodzę na oddział.
Koniec często bywa niegodny egzystencji. Jak bardzo teraz rozumiem modlitwę o dobrą śmierć, szybką, bezbolesną. A tu żyć się nie da i umrzeć nie można szybciej. Trzeba trwać w oczekiwaniu, odliczając każdą sekundę nowego bólu. Jak wielki jest wtedy czas!