Ucisk w czaszce jest zawsze psychogenny. Tak reaguję na wzmożony stres. Źle znoszę nowe leczenie. Nie wiem dlaczego, lecz nie mogę przyjmować tych leków.
Nie mieszczę się w strukturach pojęciowych tych ludzi. Gdybym była pacjentką, salową, ba, nawet pielęgniarką, wszystko byłoby naturalne. Lecz jestem psychologiem, i to „innym”, więc nigdy mi tego nie wybaczą.