Wszystko powoli dopełnia się, zatracając sens – poranne wstawanie i nowy dzień. Nie mam siły na życie. Może jutro gdzieś powędruję. A może pojadę daleko.
Zbyt daleko teraz nie można odejść. Chyba jest na to za późno. Trzeba było to zrobić naprawdę wtedy.
Lecz tak się nie stało i jestem.