Walczy we mnie tyle postaci. Jestem jak wiecznie niespokojne morze. Powstaje codziennie we mnie coś nowego, pełnego niedosytu dla widza z zewnątrz, i zrywam się do nowych poszukiwań jak fala bijąca o brzeg.
Kiedy jestem spokojna, czuję że wolność wewnętrzna jest na wyciągniecie ręki. Robię krok do przodu, oddala się z nowym podmuchem wiatru.