Kotan kontynuuje swoje eksperymenty. Beata dała się na to nabrać. Ktoś pokazał jej towar w strzykawce, a ona od razu chciała przygrzać. Tylko że za firanką stał Kotan. No i wydało się. Ale co się wydało? To, że inni już znali takie numery, a Beata jeszcze nie. A Kotan pewnie myśli, że jak ktoś odmówi, to znaczy, że chce się leczyć. Ale może się mylę.
Jest na trójce kilka osób, które w tej chwili mają bardzo duże szanse powrotu do życia. Nie mogłam dzisiaj wysiedzieć na psychoterapii. Tutaj też ciągle mówi się o ćpaniu. A raczej o tym, jak z tego wyjść.
Wyszłam z terapii. Jestem bardzo niespokojna.