Iwona zabrała mnie do kościoła Franciszkanów. Wydawało mi się, że zaraz runą na mnie mury i zmiażdżą za wszystkie winy.
Iwona nie wie, kim jestem.
Czy kiedyś będę umiała jej zaufać? Czy ona tego pragnie?
Nie mogę pozbyć się pytań o przyczynę istnienia. A może zadaję niewłaściwe pytania?