Codzienne wędrowanie, dreptanie z zajęć na zajęcia. Przemykam się, jak ktoś poszukiwany listami gończymi. Mam uczucie, że znowu piszę tylko krótki scenariusz do jednoaktówki i koniec nastąpi szybko.
Uśmiecham się jednak częściej do ludzi, by nie zauważyli, że prześladuje mnie przeszłe lato i nie mam nic do opowiadania – jak było tu i ówdzie, i z kim, i po co.
Niekiedy w nocy krzykiem budzę wystraszoną Justynę.