Kiedy wędruję po ulicach z zamiarem odwiedzenia znajomych, jakaś siła odwodzi mnie od tego i każe wracać do domu.
Nie potrafię rozmawiać z ludźmi, nie potrafię opowiedzieć im o swoim świecie. Nie umiem mówić o niczym, jestem daleko od plotek, zwykłych codziennych spraw. Po prostu taka już jestem.
To, co nierealne, stawało się w moim życiu rzeczywiste. Jerzy jest „umarłym alkoholikiem”. Kończy się kolejny rok moich śmierci. W lipcu byłam przygotowana ostatecznie, z pełnym planem, i zdławiłam zwierza.