Jestem „owładnięta” pisaniem. Wiem już, jak to się odczuwa. Czynię to w jakimś dziwnym napięciu, którego nie powinno być. Nie wiem, ale wydaje mi się, że inaczej nie można tworzyć.
Przewracam kartki dziennika. To takie bliskie i odlegle, znajome i obce. Ile nieprawdopodobnych rzeczy może się zdarzyć w życiu człowieka. Nie powinny ich oglądać oczy ludzkie. To zbyt okrutne. Codzienne odcinanie głowy na szafocie, oto czym są.
Żyłam w świecie fantazji i gubiłam się, gdy stawał się rzeczywistością tak bolesną, że w każdej godzinie pragnęłam dla siebie śmierci.
Kiedyś spalę moje dzienniki.
Wszystkiego nie da się opowiedzieć w książce. To nie ja wymyśliłam, że reszta jest milczeniem. Mogę powiedzieć, że reszta jest tajemnicą…