Las wokół kliniki jest w oparach białej mgły po letniej burzy. Szalone noce? Nie, bliskie spotkania w ramionach innego zwierza, który jest człowiekiem. Kochamy się w jednostce określonego czasu, którego tak niewiele, i rano nie potrafię porozumieć się z pacjentami, myśląc o Tobie i czując Cię stale. Nic do mnie nie dociera. Wszędzie Cię widzę.