Ach, te cudowne pielęgniarki z sanatorium, które ratowały, kiedy trzeba, przytuliły, wysłuchały, porozmawiały. Były z nami bardzo blisko.
Zagłębiam się w psychologii Masłowa. Czy każda postawa twórcza jest zdrowa? Pytałam już o to na studiach i chyba nie umiałam odpowiedzieć sobie. Może źle pytam. Twórczość kojarzy mi się ze zdrowiem. Kiedy zatapiam się w rzeczywistości – nie, kiedy „zatapiam się w teraźniejszości” twórczego uniesienia jestem najzdrowszą istotą. Kiedy tam jestem, znika lęk, niepewność, melancholia. Jestem wypełniona czymś dobrym, trwałym, mocnym i cudownym.
Ja istnieję.
Jestem.
To zdanie jest logicznie prawdziwe.