Doprawdy nie wiem, jak tu żyję, chyba emocjami. Wygłodzona wpadam do domu, pochłaniam jedzenie i wracam do Lublińca.
Gotowanie jest dla mnie stratą czasu. Wyżywienie w stołówce jest zbrodnią przeciwko ludzkości. I na tym sprawa się zamyka.
Staś – Sputnik działa, wybił szyby przy drzwiach wejściowych. Nie przyznaje się do tego, twierdząc, że to amerykańskie sputniki.
Oddaliłam się od tamtego czasu, jakby zamknięta w urojonym świecie moich pacjentów. Ale oni nie pozwolą mi zapomnieć.
Niedługo książka ukaże się w księgami i zacznie się ciche polowanie.