Pojechałam z ćpunami na leczenie do Świbia. W ośrodku myśleli, że mają do czynienia z młodą psycholożką, która nie ma pojęcia o narkomanii. Usiłowali mnie podbierać, męczyli się, więc w końcu powiedziałam im, że ja to ja. Byli bardzo zaskoczeni. I od razu okazało się, że mamy wspólnych znajomych. Zanosi się, że będę znana. Książka rozchodzi się w kraju.