Filip z Alfą wyjeżdżają na kilka dni w pola i przywożą mleczko. Lecimy na czysto. Ja organizuję sprzęt, bo panuje żółtaczka wszczepienna
Idę ulicą – puste miejsca
Płaczę – puste słowa
Wierz – puste myśli
I na cmentarzu -
puste groby.
I we mnie jest taka pustka. I w nas wszystkich.