Nie mogę spokojnie siedzieć na lekcjach. Mam ciągle wrażenie, że tutaj nie ma dla mnie miejsca. Nie mam o czym rozmawiać z moimi koleżankami. Mówią tylko o chłopakach, modzie, dyskotekach. Mnie to zupełnie nie bierze. Jest to dla mnie życie bez sensu. Moje też jest bez sensu, ale jakoś inaczej. A może one są po prostu normalne, a ja już tak nie potrafię?
Nadal jestem sama. Sama idę do szkoły, sama wracam do domu, sama chodzę do kina, czytam, siedzę w swoim pokoju. Lubię samotność, ale niekiedy mam już dosyć. Wtedy szukam ludzi, by ponownie się zniechęcić. Dlaczego tak jest? Chyba nie umiem porozumieć się z ludźmi, a może już nie chcę?