Rozpętałam burzę. Salowe mi wygrażają, a oddziałowa trzyma ich stronę. Ona także bije pacjentów po twarzy. Nie mam do kogo zwrócić się o pomoc. Muszę stąd odejść. Nie wytrzymam tego. To klika, stado rozjuszonych wilków, zjadają się między sobą, ale gdy znajdą ofiarę, solidaryzują się.