Pomimo tego, że wiem o końcu mojej drogi tutaj, nie potrafię wyzbyć się stałego napięcia wewnętrznego, które towarzyszy każdemu ruchowi, spojrzeniu. W bezpośrednich rozmowach z pacjentami to mija i powraca nagle, gdy muszę kontaktować się z personelem.
Takie decyzje zawsze podejmuje się samemu, ale poczucie wielkiego osamotnienia nie opuszcza mnie i powoduje ucisk w okolicy serca.