A we mnie jest ciepły wiatr, słońce. Rozgrzane pola pachną wszystkim, co kwitnie i pragnie wolności. Kiedy się tobie wymykam, zaczynam cię więcej kochać. Nie mogę już patrzeć na umieranie moich pacjentów.
Co robię w tych miejscach, w których przebywam? Taka już moja śmiertelna uroda, świadomość nieustannej katastrofy.