Jestem spokojna, bardzo spokojna, jakbym była pewna w stu procentach, że warto.
Personel przeczytał reportaż o mnie w „Na Przełaj”. W takich chwilach trzeba się na kimś oprzeć, lecz nie mam tutaj nikogo, by dać radę.
Kilka osób z personelu podawało narkomanowi prochy. Zdradził mi to przed odejściem. Zachowałam to dla siebie jako tajemnicę zawodową i nigdy przeciwko tym ludziom tego nie wykorzystam.