Przeszłam dzisiaj do drugiej grupy. Tutaj można chodzić we własnych ubraniach i wychodzić na zewnątrz z wychowawcami. Jest jeszcze trzecia grupa – oni mają już wolne wyjścia.
Przyjechał tata. Rozmawiał z lekarzami. Wyglądał tak, jakby się z tym wszystkim pogodził. Tata nie został na psychoterapii. Poznałam Kotana * , głównego szefa terapii. Sądzę, że on tutaj wszystko trzyma, inaczej byłby to też zwyczajny psychiatryk. Kotan atakował mnie, ale niezbyt mocno. Czuję, że to dopiero początek jego dziwnej terapii.