Dzisiaj pierwszy raz poszłam do szkoły. To znaczy – nauczyciele do nas przyszli. To pocieszające, że będę mogła tutaj robić tę nieszczęsną trzecią klasę.
Lekcje na luzie, herbata, papieros, dyskusje na temat i o życiu. Po obiedzie zawitała do nas wycieczka studentek z pedagogiki. Oglądały nas jak dziwne okazy. Pytały, jak nam się tutaj żyje. Ludzie wpuszczali je w kanał, a one zupełnie się nie zorientowały. Nawet mnie to nie denerwowało, że one tak nas obserwują.
Przyjechał Kotan, zrobił „społeczność”. Sprawdził, czy wszystkie jego polecenia zostały wykonane. Połowę ludzi ukarał, kazał im chodzić w piżamach, wstrzymał spacery. Potem rozmawiał z nami W sumie jest bardzo opiekuńczy, tylko czasami musi wprowadzić rygor. Ćpun to takie stworzenie, że jak się go nie przypilnuje, to marna sprawa. Nie zrobi NIC. Robienie NIC to najlepsze zajęcie dla ćpuna. Kojkowanie, słuchanie muzyki, herbatka – to byłoby całe życie, gdyby nie Kotan.