Mieszkam z Justyną w tym samym pokoju. Usiłuję wejść w rytm zajęć. Wydaje mi się, że we wszystkim uczestniczę pozornie, niczym ekran odbijający rzeczywistość, który sam pozostaje szklisty i niemy.
Budzi się we mnie tyle emocji nie znanych wcześniej, które trzeba oswajać w różnych konfiguracjach i które zderzają się ze sobą jak nieobliczalne cząstki atomu. Tysiące nieprzewidzianych eksplozji o różnej sile.