Литмир - Электронная Библиотека
Содержание  
A
A

23 lutego

Przyjęto dwóch braci z Gdańska. Stare ćpuny. Źle znoszą odtrucie, są pod kroplówkami, chcą się wypisać. Nie umieją już tego znieść. Lecieli cały czas na kompocie. Ja rzadko brałam kompot, zawsze wolałam swoją morfinę. Ale hera jest lepsza, tylko gorzej można się wpieprzyć. Tak jak oni. Gdy na nich patrzę, wszystko wydaje mi się beznadziejne. Nie wiem, co będzie dalej. Rodzice chyba już wszystko wiedzą. Jest mi bardzo smutno. Dobrze, że chociaż personel jest w porządku. Nie taki jak w zwykłym psychiatryku, gdzie mają cię za szmatę. Tutaj jest inaczej, traktują nas jak młodych ludzi, którzy się trochę zagubili i trzeba im pomóc odnaleźć właściwą drogę.

Ciągle rozmawiam z Beatą. Patrzę na ten jej entuzjazm. Ona naprawdę jeszcze nie wie, w jakie bagno wchodzi. Imponują jej stare ćpuny, włóczęgi, wspólne ćpanie. Kocha hipów. Kiedyś jej to przejdzie, ale chyba będzie za późno.

224
{"b":"88580","o":1}