4 lutego
Pojechałam z Iwoną do Warszawy. Pokazywałam jej inną stolicę: Pasaż, Centralny, Rutkowskiego, wszędzie pełno zaćpanych ludzi i dystrybutorów.
Byłyśmy u Św. Anny na mszy. Właściwie było nas troje: Iwona, Bóg i ja.