Spotkałam się z Alfą. Zaproponował mi konkretny układ. Skończyło się darmowe ćpanie, Filip w szpitalu, a w mieście ciężko z towarem. Ponieważ milicja prawie mnie nie rusza, najbezpieczniej będzie, jak ja pojadę po towar do Warszawy. Da mi forsę i adres. Za przywiezienie dostanę swoją dolę. Mam się nad tym zastanowić. Powiedział, że spotkamy się za tydzień.
Forsy na ćpanie nie mam, kraść nie będę, więc jest to jakieś wyjście z sytuacji. Oczywiście jeżeli chcę ćpać dolej.
Chcę. Potrzebuję ćpania. Tęsknię za ćpaniem jak za kimś bliskim. Mimo że wiem, że to samo zło.
Hej, mój dzienniku! Umiem już mówić bez słów, tylko kto mnie zrozumie?