Iga umarła w chacie. Filip do mnie dzwonił i mówił, żebym teraz nie przychodziła. Podobno milicja szaleje. Iga usnęła po prochach i więcej się nie obudziła. Nawet nie wiedzieli, kiedy to się stało. Przyszła do chaty ze swoim codziennym uśmiechem na ustach. Była już nagrzana. W chacie nic nie brała.
Dopiero Alfa zorientował się, że coś jest nie tak. Wezwał pogotowie, ale było już po wszystkim. Zgarnęli Alfę i Tomka. Filipa tam wtedy nie było. Szukają go. To jego mieszkanie.