Kotan jest wściekły. Hania z trojki uciekła. Beata też chciała uciekać, powstrzymałam ją. Kotan rozmawiał ze mną. Stwierdził, że za mało mówię na terapii, że jeszcze za mało o mnie wie, by mi właściwie pomóc. Stwierdził, że jestem mocno wpieprzona, ale mam szansę wyjść.
Tak, jestem nieuleczalna. Wszyscy jesteśmy nieuleczalni, dlatego już nigdy nie możemy zaćpać. Bo gdy to zrobimy, to z nami koniec. I mając tę świadomość, zrobiłam to, co zrobiłam: Krzysiek z Danką robili makiwarę. Nakryłam ich i zamiast zgłosić Kotanowi, poprosiłam, żeby dali mi działkę. Dali mi i jestem zaćpana. Moje samopoczucie od razu się poprawiło. Muszę ukrywać moje zwężone źrenice przed czujnym wzrokiem wychowawców.