Poszłam do szkoły niedoćpana. To znaczy wzięłam, ale za mało i wszystko mnie drażniło. Wyzwałam nauczycielkę. Wezwano od razu rodziców. Od nowego roku szkolnego mam przejść do innej szkoły. To podobno ma być dobre rozwiązanie dla wszystkich. Tylko nie dla mnie. Nikt mnie nie spytał o zdanie w tej sprawie. Popłakałam się. Ale dobrze. Nie chcą mnie tutaj, to odejdę.
W domu wielka cisza. Nie rozmawiamy ze sobą. To znaczy ja uciekam do swego pokoju, gdy oni zaczynają. Jeszcze mi tego potrzeba, by ich wysłuchiwać.