Chodzę po Katowicach dzień w dzień, jadam byle gdzie, na zajęciach zdarza mi się podsypiać. To jest smakowanie wolności bez ćpania.
Gdyby tak można było sportowo od czasu do czasu wziąć sobie malutką działkę, bez ładowania się w ciąg i w zwielokrotnione dawki, ale tak się nie da. Jeden zastrzyk i wszystko runie jak domek z kart. Wszystko, co dobre zaczęło się w moim życiu, zniknie jak świat po wybuchu bomb atomowych.
Zajęcia, myśl o ćpaniu.
Trening, myśl o ćpaniu.
Rozmowy z ludźmi, myśl o ćpaniu.
Zasypianie, myśl o ćpaniu.
Wstawanie, myśl o ćpaniu.
Itd.