Anna do mnie dzwoniła. Przyjeżdża pojutrze. W końcu porozmawiam z nią. Ćpam majkę. Ale chyba zacznę produkować. Zasmakowałam w kompocie. Nie ma to jak polska hera. To już chyba naprawdę początek końca. Ale przecież czekałaś na to, Baśka. Marzyło ci się wielkie ćpanie. Do zupełnego zatracenia się w wielkim śnie.