Rodzice chyba się niczego nie domyślają. Rozmawiają ze mną spokojnie, snują plany na przyszłość. Chce mi się płakać, krzyczeć, nie wiem co jeszcze. Ale wierzę w nich, wierzę, że mnie nie opuszczą, bo wtedy dopiero byłby koniec ze mną. To, że teraz muszę ich oszukiwać, najbardziej boli.
Mama pyta ciągle, kiedy wrócę. Mama chyba przeczuwa, że coś się stanie, że mogę nie wrócić.
Nie mogę się teraz rozkleić. Pojadę tam i wyjdę z ćpania. Już raz rodzice mi zaufali. Nie byłam kontrolowana, robiłam to, co chciałam. Uważali, że już jestem rozsądna. Wszystko zniszczyłam.