Halucynacje – płynęłam w powietrzu po starożytnym mieście, ogromnym mieczem ścinając głowy skamieniałym ludziom. Tak, tak, panie Freud, znam pana lubieżne skojarzenia.
Powstało trochę nowych wierszy o życiu, mniej o umieraniu, więcej o miłości.
Pięć tygodni minęło tak szybko. Zanurzyłam się w Tobie zbyt mocno, zbyt niebezpiecznie. Dopaliłam w upale, smogu, namiętnościach poezji.
A może trzeba dopalić się do pewnego strasznego momentu, by powstać od nowa. Wierzę w to, chyba od dawna. Już to poczułam.