Umarły trzy osoby w ciągu godziny.
Skierowałam dwóch pacjentów na psychiatrię z początkami delirium. Święta zbierają swoje żniwo.
Zatrzymałam się w ciszy i nie uczyniłam niczego, co mogło mnie znowu pochłonąć. To nadal bywa niezrozumiale, kiedy nadchodzi lęk i poczucie kruchości i małości wszystkiego wobec wszechświata. I pytanie: po co to wszystko?