Zrobili mi punkcję. Wredna sprawa. Głowa mnie bolała, rzygałam przez dwa dni. I nie mogłam się ruszać. Przywieziono kilka nowych pacjentek. Drugą z poprawczaka, cała pochlastana, wszędzie sznyty. I Baśka. Baśka ma schizo, 190 cm wzrostu i wszyscy się jej boją. Jest niesamowita. W nocy zarzuca na głowę koc, staje przed każdym łóżkiem i patrzy. Potem odchodzi. Gdy zaczyna szaleć, wiążą ją w pasy. Ale ona umie się rozwiązywać. Zamykają ją w izolatce. Na nią fenactil nie działa.