Do pracy na psychiatrii potrzeba LUDZI, i to o różnych specjalnościach. Wtedy chorzy wychodzą, wyczołgują się ze swego świata, niewidzialnymi kanałami i usiłują zaistnieć bez przemocy, decydują sami o sobie.
Heniek, mój schizofrenik, przywiązał się do mnie. Dużo razem przebywamy. Oswoiłam go, a niedługo będę musiała odejść.
Będąc z ludźmi, czuję, jak błyski wspomnień ranią mnie, lecz szybko się opanowuję i udaję, że wszystko jest w porządku.