Jak można przetrwać noc, taką noc, gdzie wszystko jest ostateczne i nieodwracalne? I nie można umrzeć. I trzeba tu być. Dlaczego musiałam umrzeć za życia?
Wiesz, Baśka, jak to było, wiesz o tym doskonale, tylko sama nie chcesz przed sobą się przyznać. Wiesz wszystko, ty stara ćpunko. Chciałaś ćpać, mocno żyć, olewałaś wszystko i teraz płacisz za to okrutnie. I do tego byłaś beznadziejną idealistką. A co najgorsze, nadal nią jesteś mimo wszystko. Więc bierz nową działkę i nie narzekaj, że dręczy cię przeszłość. Marzena śpi dzisiaj spokojnie i nie dusi jej astma. Powinnam zadać pytanie, która z nas pierwsza? Bilans jest mniej więcej wyrównany, obie mamy uszkodzony mózg i wątrobę, ja mam chore serce, a ona ma astmę. Ja dłużej ćpam, ale za to nie miałam wszczepionych żółtaczek. I ja wierzę w swoją śmierć, a ona jeszcze nie.