26 sierpnia
Jak kurczą się marzenia: nie będzie podróży po świecie, rodzenia dzieci, nocnych szaleństw w ramionach ukochanego mężczyzny.
Pozostało pisanie. A jednak natura dała mi tak wiele: zgodę na siebie, życie i umieranie. Nie będzie historii o miłości, jedynie o życiu, które się spełniło w miłości.
Psychologiem mogę być od święta, pisać mogę nieustannie z małą przerwą na głębszy oddech, pomiędzy chorobami. Wielcy ludzie są jak samotne wyspy, na których na chwilę przystajemy, oddychamy nimi i płyniemy dalej, do własnego portu. Tym jest dla mnie literatura. Na ilu wyspach już byłam?
1 września
Rzuciłam wszystko i ruszyłam przed siebie. Witaj morze, wieczna tęsknoto, spokojne z kąpiącymi się mewami. Otwarte na marzenia, myśli i tęsknoty.
Nie mogłam Cię ze sobą zabrać, lecz potrzebna nam samotność.
2 września
Mówią mi, że umieram, a ja w to nie wierzę. A wiara jest silna, najsilniejsza. Jak mogę teraz odejść, kiedy spełnia się moje życie? To niewyobrażalne. Zatrzymaj mnie!!! Natychmiast!!!
Znowu dziecko zaprogramowane przez rodziców, ma siedemnaście lat i żyje według ich wyobrażeń i oczekiwań. Zagubiona osobowość, która nie potrafi odnaleźć swego JA w ich rojeniach. Każą jej odpowiednio myśleć, działać, czuć, nawet śnić. Żadnych innych pragnień. „My wiemy, co jest dla ciebie najlepsze”, i panika, bo dziecko wpada w nerwicę lękową, nie wie, kim jest, sobą czy własnym ojcem, czy matką, boi się ludzi, szkoły, całego świata. Zagubiło się. W podwójnym JA narzuconym przez rodziców i własnym, budzącym się do życia. Niewola, z której tak ciężko się wyzwolić. Bo wszystko dzieje się w imię wielkiej miłości. Historia zagłaskanego kota…
3 września
Po burzy morze jest mocno wzburzone, zaborcze, otoczone czerwonymi chmurami niczym krwawe pole po bitwie, z zachodzącym słońcem, władcą podwodnych krain.
4 września
Po prosta jestem.
Zaistniałam.
To jest takie niesamowite jak spełniona miłość.
Otwieram się na życie jak rozkwitający kwiat.
Jestem z morzem.
Jestem ze sobą.
Jestem z drugim człowiekiem.
6 września
Zupełnie mnie nie rozumiesz. Właśnie ty, a sądziłam, że jesteś w stanie pojąć moją walkę przeciwko śmierci. Ja nie śnię o śmierci. Ja śnię o życiu. Cały czas. Ale tego nie dostrzegłaś. Masz fałszywe wyobrażenie o tym, co robię, i o mnie. Dlaczego przez tyle lat nie zdołałaś mnie poznać? Dlaczego? Powinnaś wiedzieć, że obsesja śmierci jest lękiem przed nią. To wielkie pragnienie życia.
Dlaczego miałabym teraz odchodzić, kiedy jestem taka szczęśliwa? Rozumiem, że to twój lęk o mnie. Może nie mam prawa wymagać od ciebie zrozumienia. To jest trudne, wiem. Od kogo mogę tego oczekiwać, jak nie od najbliższej mi osoby.
16 września
Rano w łazience zobaczyłam wielkiego pająka, który wpadł do wanny i zdumiony pułapką znieruchomiał, nie mogąc rozwinąć sieci na śliskiej powierzchni. Uratowałam mu życie i radośnie pognał do ogrodu.
Czy mnie ktoś pomoże wyjść z mojej śliskiej powierzchni? Nadal jestem cieniem.
Chciałabym być zdrowym drzewem, które mogłoby kiedyś spłonąć trawione mocnym ogniem.
17 września
Ludzie blokują swoje uczucia intelektem i lepią w głowie idealne twory, zamiast wyjść na spotkanie miłości.
Odrodziłam się z własnej słabości, z bezradności wobec świata. Opadło na mnie wyzwolenie i stałam się sobą. Połączyłam w sobie sprzeczności.
Kocham.
Krzyk rannego ptaka budzi się we mnie, kiedy śmierć przytula mnie mocniej, kiedy spacerujemy nad brzegiem morza. Jestem całością.
WITAJ ŻYCIE.
październik 1988
Zaczyna się epidemia AIDS wśród narkomanów w Polsce. Już czas, aby pisać Oswajanie zwierza, Wiktorze.