Литмир - Электронная Библиотека
Содержание  
A
A

27 lutego

Marzena wróciła. Powiedzieli jej, że to było jej ostatnie odtrucie. Następnego nie przetrzyma. Ale narkoman nie wierzy w takie rzeczy. I Marzena od razu zaczęła ćpać. Mówi, żebym teraz ja się szła odtruć, to będzie więcej towaru do sprzedawania. Marzena nazywa mnie swoją siostrą.

Mam wrażenie, że kiedyś byłam, a teraz już mnie nie ma. Żyje jeszcze biologicznie moje ciało. A co z resztą? Mam czekać na powolną śmierć? Nic innego mi już nie pozostało. Zadzwoniłam do domu. Usłyszałam po drugiej stronie głos matki. Ciche „słucham”. A potem: „Proszę, proszę, proszę…” Nie odezwałam się. To było ponad moje siły. Czego się bałam? Próśb, żebym wróciła? Słów potępienia?

13 marca

Marzena już źle się czuje. Nic nie je. Ale nawet za bardzo nie chudnie. Jest bardzo rozdrażniona. Ja jeszcze jakoś się trzymam.

Marzena spotyka się z jakimiś ludźmi, z tymi, którym sprzedaje towar. Ja trzymam się na uboczu.

Boże, przecież tak nie można żyć. Weszłam z ideałów w błoto. Wolność była tylko mitem. Po co to wszystko ciągnąć?

Życie jest nam dane. Mamy żyć dla samego życia. Dla cierpienia. Śmierć ma zakończyć nasze cierpienie, więc dlaczego tak się jej boimy?

Jesteśmy niczym, a ciągle wmawiamy sobie, że jesteśmy kimś.

19 marca

Czasami tęsknię za domem. Chciałabym tam wrócić, ale wiem, że już nie mogę.

Ciekawe, co dzieje się z Beatą. Ona też wyszła z domu i nie wróciła.

Nie mam już siły jeździć po wsiach za suszem. Ale nie ma innego wyjścia. Rolnicy żądają coraz więcej forsy za słomę. Wiedzą już, co jest grane. Nic więcej nie robimy, tylko produkujemy. To jest obłęd. Wieczorem muzyka i rozmowy o niczym. Już nie o przyszłości. Przyszłości nie ma.

Marzena wierzy, że po kolejnym odtruciu coś się zmieni. Głupie gadanie. Nic się nie zmieni.

Chciałabym z kimś porozmawiać. Tak naprawdę porozmawiać. Żeby ten ktoś wysłuchał mnie i nie potępiał. Tylko wysłuchał.

Anna zawsze powtarzała, że nie można na siłę uszczęśliwiać drugiego człowieka. Czy tolerancja ma być obojętnością czy poszanowaniem wolności?

23 marca

Płakałam, chyba nad sobą. Ogarnął mnie wielki smutek po czymś utraconym. Zniszczyłam samą siebie. Byłam dla siebie okrutna i bezwzględna. Nigdy nie dawałam sobie żadnej szansy.

Dlaczego tak się stało?

Czy jeszcze potrafię coś dla siebie zrobić?

Widzę, że Marzena się kończy. Tak, to chyba niedługo koniec. Ćpa jak szalona. I ciągle o tym mówi. Chciałabym ją ratować, ale wiem, że to niemożliwe.

To nasze życie od zastrzyku do zastrzyku jest tak okrutnie bezsensowne. Tak chciałam zaćpać się, by nie czuć bólu, siebie, nic nie czuć. Marzena już chyba nic nie czuje. Ona oślepła. Pusta strzykawka jej nie interesuje. Trzeba wstać i iść szukać towaru. Trzeba wstać.

10/11 kwietnia

Jak można przetrwać noc, taką noc, gdzie wszystko jest ostateczne i nieodwracalne? I nie można umrzeć. I trzeba tu być. Dlaczego musiałam umrzeć za życia?

Wiesz, Baśka, jak to było, wiesz o tym doskonale, tylko sama nie chcesz przed sobą się przyznać. Wiesz wszystko, ty stara ćpunko. Chciałaś ćpać, mocno żyć, olewałaś wszystko i teraz płacisz za to okrutnie. I do tego byłaś beznadziejną idealistką. A co najgorsze, nadal nią jesteś mimo wszystko. Więc bierz nową działkę i nie narzekaj, że dręczy cię przeszłość. Marzena śpi dzisiaj spokojnie i nie dusi jej astma. Powinnam zadać pytanie, która z nas pierwsza? Bilans jest mniej więcej wyrównany, obie mamy uszkodzony mózg i wątrobę, ja mam chore serce, a ona ma astmę. Ja dłużej ćpam, ale za to nie miałam wszczepionych żółtaczek. I ja wierzę w swoją śmierć, a ona jeszcze nie.

12 kwietnia

Marzena jest w bardzo złym stanie. Organizm już nie przyjmuje narkotyków. Co jakiś czas ląduje w szpitalu i ucieka stamtąd. Tak to wygląda, jakby ją gnało do śmierci. A przecież ona nie chce umierać. Nigdy nie przyjmowała do wiadomości, że ktoś wykończył się po ćpaniu. Uważała zawsze, że to było coś innego. Chyba zgubiłyśmy się już dokładnie w tym szaleństwie. Nic o sobie nie wiem. Narkotyki powodują agresję. A jaka byłam kiedyś? Nie pamiętam. Jesteśmy szalone. To już jest szaleństwo.

Po co żyjesz na tym świecie, jeżeli nic ci z tego świata nie smakuje? Sted, masz rację.

Są podobno granice, których nie wolno przekraczać. Ja mam wrażenie, że przekroczyłam je wszystkie. Jestem degeneratką. Psychika została zatruta przez narkotyki. A ciało? Śmiesznie mówić o tym czymś „ciało”. Rozkład za życia, biologiczny rozpad.

1 maja

Marzenę w ciężkim stanie zabrało pogotowie.

Byłam wieczorem w szpitalu, jeszcze nie odzyskała przytomności. Lekarz mi powiedział, że stanie się cud, jeżeli ona to przeżyje. Czy to już naprawdę koniec?

Marzenko, nie umieraj. Nie zostawiaj mnie samej.

2 maja

Po południu drzwi otwierają się i staje w nich… Marzena. Była blada, żółta, zielona. Puścili ją, ale lekarz powiedział, że był to jej ostatni zastrzyk, następnego nie przeżyje.

Powiedziała mi, żebym się nie martwiła i że jutro załatwia sobie leczenie.

3 maja

Marzena nie żyje. Umarła wieczorem. Zrobiła sobie ten ostatni zastrzyk w tajemnicy przede mną. Zamknęła się w łazience. Czułam, że coś się tam dzieje, wyważyłam drzwi. Był już właściwie koniec. Przeniosłam ją na łóżko i wezwałam pogotowie. Usiłowałam ją reanimować, serce nawet na chwilę ruszyło. Lekarz z pogotowia stwierdził zgon.

Gdy zabrali ciało, ulotniłam się, lekarz wezwał milicję. Całą noc chodziłam po ulicach jak otępiała, podświadomie tylko czułam jakiś straszliwy ból.

4 maja

Poszłam do znajomych ćpunów Marzeny. Powiedzieli, że mogę trochę u nich zostać. Dają mi nawet ćpanie, boją się, żebym im nie odstrzeliła na głodzie.

A więc tak to wszystko się kończy. Nastąpił koniec wszystkiego. Trzeba się z tym pogodzić. Marzenko, siostro, złączyły nas nasze pokręcone życia. Dlaczego musiałaś tak wcześnie odejść? Kim byłaś?

Byłaś narkomanką, tak jak ja. Ale zanim się nią stałaś, byłaś biednym, nieszczęśliwym człowiekiem.

I stało się. Za późno było, by żyć, by walczyć o siebie. Może i nie warto było? A może warto?

Przeczuwałam jej śmierć. Dlaczego jej nie ratowałam? Marzenko, odeszłaś, zostawiłaś mnie. Nikt nie umiał ci pomóc.

35
{"b":"100484","o":1}