Jebel Ali, Zjednoczone Emiraty Arabskie, piątek wieczorem
Pani Małgorzato,
są kraje, gdzie nie musiałaby Pani kupować takiego telefonu. I nie tylko dlatego, że od dawna telefony niewyświetlające numeru tego, kto dzwoni, są dostępne – dla upartych tradycjonalistów -wyłącznie w sklepach ze starociami. W tych krajach kobiety nie opowiadają „tych samych historii, z tym samym scenariuszem”. Nie oznacza to wcale, że mężczyźni w tych krajach nie mają „skazy nie do zniesienia”. Niepogodzenie się na trwanie w układzie ze skazą, bo przecież tak naprawdę z tego niepogodzenia się wynika frustracja Pani koleżanek, jest dla kobiet w kraju, w którym teraz jestem, czymś tak abstrakcyjnym jak ośmiowymiarowa zakrzywiona czasoprzestrzeń. Przy tym mężczyźni tutaj mają z pewnością – ale patrząc tylko z perspektywy naszej zachodniej kultury i tradycji oczywiście – o wiele więcej skaz niż partnerzy Pani koleżanek dzwoniących wieczorami.
Uczucie niepogodzenia pojawia się w nas wtedy, gdy istnieje przynajmniej wyobrażenie jakiegoś alternatywnego lepszego układu, do którego zaczynamy dążyć. Tak między innymi zrodził się feminizm i genderyzm, które to nurty, dla większości kobiet w Polsce, kojarzone są między innymi z Pani nazwiskiem i z tym, co Pani pisze w swoich książkach i felietonach i o czym opowiada Pani w radiu lub telewizji. W Emiratach feminizm jest nieobecny. To jest faktem. Natomiast nie mogę sobie wyobrazić, że oznacza to, iż nieobecne jest także „niepogodzenie”…
Siedząc dzisiaj w kawiarni w dwa razy większym niż warszawska Galeria Mokotów centrum handlowym w Dubaju i przyglądając się idącym pół metra za swoimi mężczyznami arabskim muzułmankom, zastanawiałem się, czy chciałyby one mieć tutaj swoją Domagalik.
Wyobraziłem sobie Panią w czarnym, długim do ziemi abaju (rodzaj sukmany) oraz w zakrywającej Pani włosy i twarz szieli. Zastanawiałem, jak wyglądałyby Pani oczy w prostokątnym wycięciu czarnej szieli. I czy chciałaby je Pani w ogóle pokazać światu. Istnieje bowiem możliwość, że byłaby Pani bardziej ortodoksyjna i nosiłaby Pani czarną jedwabną szieli zakrywającą twarz całkowicie. Takiej całkiem zakrytej Domagalik nie mogłem sobie jednakże wyobrazić. Zresztą nawet nie chciałem.
To wycięcie jest jedynym miejscem, które pozwala dostrzec w tych kobietach ich kobiecość. Poza tym można tylko kobiecość tych kobiet wywąchać. To Arabowie stworzyli pierwsze perfumy, mieszając ekstrakty z jaśminu, róży i lilii już przed ponad pięcioma tysiącami lat. Także tutaj, w Omanie produkuje się legendarne najdroższe perfumy świata „Amouge” skomponowane przez paryskiego projektanta zapachów Guya Roberta ze 120 esencji wybranych spośród czterech tysięcy. Cały Dubaj pachnie jak perfumeria na Champs Elysées. W mojej wyobraźni miałaby Pani trochę większe niż inne kobiety wycięcie w szieli i pachniałaby Pani Amouge.
Tylko to odróżniałoby Panią od innych kobiet – kilka milimetrów brakującego materiału wokół oczu. Być może także szłaby Pani za swoim mężczyzną w odległości 30 centymetrów zamiast pół metra. I pewnie na tym skończyłby się dostępny Pani zestaw do demonstrowania na zewnątrz swojego feminizmu. I myślę, że gdyby się Pani tutaj urodziła, wychowała i tutaj chodziła do szkoły, nie przyszłaby pani do głowy żadna myśl o „niepogodzeniu”.
Nie wiem, o czym myślę te kobiety przed zaśnięciem. Mówiono mi jednak, że jestem w błędzie, wyobrażając sobie, że zasypiają nieszczęśliwe.
Nasze wyobrażenie o wyzwoleniu i równości kobiet jest tutaj powszechnie znane. Nikt nie zabrania kobietom w abajach czytać tłumaczeń feministycznych pamfletów Alice Schwarzer. Gdyby „Wprost” z Pani felietonami ukazywał się w języku arabskim, to nieocenzurowane leżałoby na półce z innymi czasopismami w każdym kiosku. Kobiety w abajach żyją tak, jak żyją, z wyboru. Podporządkowanie mężczyznom widziane przez nas na zewnętrz jest tylko pozorne, a pogodzenie się z tym podporządkowaniem należy do podstawowych umiejętności ich życia. Wynika z tradycji, religii, ale także z autentycznego przekonania, że taki model życia jest najlepszy. Także dla nich samych. Za ścianami swoich domów, gdy w pobliżu nie ma innych niż mąż, brat lub ojciec mężczyzn, kobiety zdejmują swoje abaje i swoje sziela z twarzy i przy kawie dyskutują ze swoimi mężami jak równy z równym o wszystkim, co dotyczy rodziny, która w arabskim świecie jest najważniejsza. Nie przeszkadza im to, że ich mąż ma na przykład jeszcze trzy rodziny z trzema innymi żonami, że nie znają numerów telefonów komórkowych swoich mężów i że nie wolno im zapytać, gdzie ich mąż wieczorami wychodzi.
Dzisiaj, 50 km od Dubaju, na plaży w Jebel Ali pełnej europejskich kobiet w skąpych bikini, zastanawiałem się, czy mieszkając tutaj, także uważałaby Pani, że taki układ jest układem ze skazę.
Jednego może być Pani pewna. Gdyby Pani tu mieszkała, Pani telefon nie dzwoniłby wieczorami…
Serdecznie pozdrawiam,
JLW