Литмир - Электронная Библиотека
Содержание  
A
A

Warszawa, poniedziałek

Januszu,

no widzisz, to przeświadczenie można także zastosować do Norberta i zamiast etycznych dylematów: dać czy nie dać, bo może ten ktoś sobie na to nie zasłużył, wystarczy po prostu prześwietlić gagatka i za pomocą tomografu oraz opierając się na fizjologii mózgu, przyłapać go na żebraczym kłamstwie. Przywołujesz naukowców fotelowych, a czy każdy z nas chociaż raz w życiu nie przyjął takiej postawy nie tylko wobec najbliższego otoczenia, ale też wobec tych, których nigdy nie poznał? Ten jest złodziejem, ta się puszcza, a jeszcze inny wcale nie zasłużył na dobre słowo. Taką wiedzę i takie wyroki ferujemy z pozycji fotela. Znam faceta, który nie mówi w żadnym obcym języku, ale potrafi przeczytać każdy artykuł w każdej zagranicznej gazecie i dawać w tym względzie nauki. Z tego, o czym piszesz, wynika, że każdy z nas im dłużej żyje, tym bardziej ma szansę stać się profesorem na własny użytek. Empiria, empiria i jeszcze raz empiria. Dlatego warto słuchać dojrzałych ludzi, nie machać lekceważąco ręką na ich przemyślenia, ale wyciągać z tego, co mówią, wnioski. Daleko idące. Mądry po szkodzie… Ktoś nami rządzi i to nie my naszym mózgiem, ale on nami, tak? Januszu, nie wypominając, takim samym mechanizmem tłumaczyłeś powód, dla którego inny organ decyduje o poligamii statystycznego mężczyzny. Mimo że ten ma 150 milisekund, aby wpłynąć na własną wolę i po raz kolejny nie zdradzić żony. A jednak zdradza. Ma za mało czasu na to, żeby nie zrezygnować z tego, co jak twierdzi Libet: nie jest społecznie akceptowane, nie zgadza się z jego przekonaniami lub jest w rozbieżności z jego osobowością lub jego systemem wartości? A więc kto kogo pokona szybciej? Mózg nas czy my jego…

Pozdrawiam,

M.

111
{"b":"88418","o":1}