Литмир - Электронная Библиотека
Содержание  
A
A

Warszawa, piątek

Stara ciotka w naszej rodzinie na wieść o tym, że któraś z jej kuzynek znowu uwierzyła w cudowne i odmładzające działanie nowego kremu, mawiała – tak, złotko, z pewnością masz rację, stary but wygląda o wiele lepiej, gdy jest wypastowany (na marginesie, ciotka przez całe życie używała do pielęgnacji tylko kremu Nivea i cerę miała jędrną i zaróżowioną). Podobnie jest z operacjami plastycznymi, chociaż nadal nie da się spektakularnie odmłodzić dłoni. Są problemy z szyją. Na razie. Odmładzamy się jednak na potęgę, ponieważ skutecznie wmówiono nam, że tylko to, co młode, nawet jeśli oszukane, ma wartość. Jest pożądane. Nadal bardziej w cenie są młode kobiety niż młodzi chłopcy Ten, gdy zacznie się starzeć i tak może mieć nadzieję na żonę, kochankę, pod warunkiem że zapewni jej godziwy byt Posiadanie gotówki i tak zwanej władzy w wypadku mężczyzn działa jak najcudowniejszy eliksir. Starzejącej się kobiecie, przynajmniej na razie, w tym względzie niewiele pomoże. Starzeje się i koniec.

Niespodziewanie z odsieczą tej szowinistycznej ideologii nadchodzi medycyna. Lekarze nie mają wątpliwości, że już niedługo będziemy żyli o wiele dłużej. Bardzo długo. Powiedzmy do 120. roku życia.

Stuletnia staruszka z poprawioną buzią i ciałem z wyssaną skórką pomarańczową, czy 80-latka ze zdrową wątrobą i sprawnie funkcjonującymi nerkami, ale z siateczką zmarszczek na twarzy? Niech się martwią ci, których to dosięgnie. Zastanawiam się jednak, co będzie się działo w głowach tych starych – młodych. Mam 60 lat i mentalność 60-latki, czy też mam 90 lat, a w głowie beztroskę 20-latki? Patrzę w lustro i widzę gładziutką jak brzoskwinka twarz stulatki. Czy uznam, że jest to normalne? Jakie to będzie miało dla tych wszystkich szczęśliwców konsekwencje? Można by o to zapytać Lema, ale już komuś odpowiedział, że go to wcale nie interesuje. Gdy szczęśliwa dzwonię do swego ojczyma lekarza i mówię mu, że jeden z profesorów zaklina się, że już całkiem niedługo ludzie będą żyli ponad 100 lat. „Ale po co?” – pada odpowiedź. Intuicyjnie wierzę swojemu ojczymowi. W którym momencie życia wymknie nam się z rąk to, co stanowi o naszym losie? Na razie myśl, z jaką musimy się pogodzić, brzmi -jesteśmy młodzi, by pewnego dnia się zestarzeć.

Pozdrawiam,

MD

44
{"b":"88418","o":1}