Wywiad w gdańskim radiu. Łżę na pytanie, czy w pisanej właśnie książce będzie coś o dziecku. Za często mówię prawdę, to grzech. Gadanie do mikrofonu w szczelnym studiu jest gadaniem do siebie. Pani, obsługująca aparaturę, nie może się nadziwić, że jestem normalna. Powinnam mieć cyce na wierzchu, perukę, pazury wampa i pizdę obszytą brokatem.
Odwołano spotkanie na uniwersytecie. Byli pisarze przede mną, będą zaproszeni później, ale na spotkanie z Gretkowską szef katedry literatury nie wyraził zgody.
– Studenci powinni studiować, nie chodzić na spotkania – zdecydował.
Jasne, jestem słynnym hydraulikiem – elektrykiem i oczekują mnie na wydziale medycznym.
Pogadanka w gdyńskiej bibliotece. Nagle podskakuje mi ręka, wsparta na brzuchu. Nikt nie zauważył tego celnego wykopu Poli.
W przerwie między spotkaniami szukam sklepu telefonicznego. Dostaję najprostszy aparat na kartę. Cieszę się nim jak grzechotką. Nie umiem odebrać poczty, nadać SMS – a. Minuta rozmowy ze Szwecją cztery złote, oralna rozpusta.
Wieczorem podpisywanie w sopockiej księgarni przy molo. Nie spodziewałam się tylu sensownych ludzi. Podchodzą, mówiąc, co im się najbardziej podobało: te najtrudniejsze, najlepsze kawałki. Zupełny za – skok, ktoś to czyta i rozumie? Próbuję dopasować „ulubioną książkę” do twarzy, klapa. Panienka uwielbia Światowidza, a typowałam ją na Tarota… Starszy pan bez żenady dziękuje za erotyczne opowiadanie Namiętnik.
Tuż przed zamknięciem księgarni przychodzi trzydziestoparoletni brunet w porządnym urzędniczym płaszczu z teczką.
– Skądś pana znam…
– Rysiu Gretkowski.
Musi być rodzina. Skóra ściągnięta z mojego ojca, ten sam sposób mówienia. Nieślubny syn? Brazyliada.
– Nasi dziadkowie byli kuzynami – wylicza pokrewieństwo, majątki.
Zgadza się. Wpatruję się w niego jak w genetyczny sen. Jest bardziej podobny do mojego ojca niż jego rodzony wnuczek. Gesty, akcent. Czy to może być wrodzone? Poplątane nitki DNA, obłażące garnitur chromosomów. Nie do wyczyszczenia i w sto lat. Rysiu zostawia wizytówkę. Dyrektor czegoś tam w Tczewie.
Połcia, twój pierwszy poznany wujek, pokrewieństwo sprzed dwóch stuleci. Nasi skuzynieni dziadkowie urodzili się pod koniec dziewiętnastego wieku, walczyli pod Verdun. Spotkanie z Rysiem to znak: Polka, jesteś dziedzicznie obciążona Gretkowskimi.