Sentymentalizm gustów. Słodkie książeczki i telenowele ukojeniem dla serca. Sentymentalne pierdoły przebojami Polski. Ku pokrzepieniu serc, bo rozsądku już Bozia nie dała. Z drugiej strony za szklanym płotem telewizora i polakierowanych okładek – chamstwo, okrucieństwo codzienności. Sprzeczność? Dobroć, chroniąca się przed wulgarnością za książeczką, kolorowym pismem i telewizyjną familiadą? Jedno wyrasta z drugiego. Przy braku bezlitosnej logiki i konformizmie ziarna zła nadymają się w wilgotnej od wzruszeń duszy.
Łódź. Znajome mojej Siostry, pracujące w kasach hipermarketów. Miesiąc, dwa. Te bardziej zdesperowane wytrzymują pół roku. Chudną dziesięć kilo. Praca (w bezrobotnym mieście) na pół etatu za trzysta, czterysta złotych. Dźwiganie paczek w magazynach, zmuszanie niemal codziennie do niepłatnych nadgodzin – kiedyś to pani sobie odbije, a jak się nie podoba… na to miejsce znajdzie się dwudziestu chętnych. Oprócz klucza do kasy niezbędne są pampersy – nie wolno opuszczać swojej klatki. Szczęśliwe dziewczyny z hipermarketu, bo mają pracę.