Литмир - Электронная Библиотека
Содержание  
A
A

DESPERATIA KRÓLA SZWEDZKIEGO

1
Nadzieją więc żyjemy, w nadziei nadzieją
Zaczynamy wsze sprawy, acz się też niedzieją,
Według zamysłów naszych, nadziejej krolowa
Fortuna do odmianę a największa głowa.
Pobłądziły, acz z nadziei swojej zawiedziony.
Od fortuny narzeka kroi dziś opuszczony.
Monarchów w pomoc woła, narzeka na sługi:
«Czemu nie przybywacie, kiedy czas tak długi.
Bawią się widząc pana w niebiespiecznej toni,
Kędy go orzeł biały do twej toniej goni?
Kędyś jest Witemberka, przesławny hetmanie,
Przybądź?» — «Jako kiedy jestem więźniem, panie!»
2
«A Chersztejen Benedykt, kiędy się on bawi?» —
«W Zamościu z Witemberkiem wespół siedzi, prawie,
Od Jana Kazimierza zesłany w tę stronę,
Aby po polsku umiał, jeśli chce koronę.
Polska rządzić vicerex, alie moje zdanie,
Niepragniema cudzego, podźmy nazad, panie!»
3
«Gdzie nasz mądry Eszkot, niech ten nam poradzi!» —
«Ach za szyje mie, panie, już polak prowadzi!
Póki zdrowia y moja rada tobie była,
Póki naszej fortuny nadzieja służyła».
4
«Niech że przyczie nasz Wieger i Leon Haupt miody!» —
«Szuka w Litwie korzyści przyszliście do szkody.
Zamojski nas prowadzi do swojej fortecy,
Niespodziewaj z nas, panie, już usługi więcej».
5
«A Kenix Mark z ludem swym, dokąd on też zmierza?» —
«Wpędzonym od Wisły od Jana Kazimierza,
Króla polskiego, wojska opiłem zlę wody,
Już z rybami mnie tylko przydzie w ciemne wody».
6
«A gdzie general Waldek z Wallenrodem starym?]»
«Pod Prostkami, kiedym miał utarczką z tatary,
Pruskie wszytko uciekło, moje zaś wycięto,
Radziwiła rannego i inym z onym wzięto.
W dzikie pola już mię bisurmanin zaprawadzil,
Bodaj piekła nie uszedł, który wojene radził!»
7
«A ty, xiąże koniuszy, zacny Radziwiłe,
Którego ja poważał y traktował miłe,
Pośpiesz, pośpiesz, a pośpiesz jak najprzędziej do mnie!» —
«Aboś nie dał jeszcze znać o sobie y o mnie? —
8
Izrael twój kochany pod Prostkami wzięty,
A jam kilkakroć szablą tatarską zacięty.
Opatszy z konia, o żywot Gonsiewskiego prosił.
Bóg mię skarał, żem rękę na króla podnosił».
9
«A kędzyż są wielmożni bracia Anglikowie?» —
«Jaden siedzi u tatar, drugi wzioł po głowie».—
«Niech że przydzie Boktranek z pułkami swojemi!» —
«Już nas szabla tatarska oddała dziś ziemi!»
10
«Kiędyż xiąże Angielskie, pytam się o tobie,—
Wszak z laski bożej żyjesz, masz wszytkie przy sobie.
Spiesz się do nas jak najprzędzej, niedosypaj nocy,
Czekamy jako najprzędzej od ciebie pomocy» —
«Obiegli mnie w Chojniczu polacy potężnie,
Ile mi sił stawało, braniłem się mężnie,
I gdym się już nie spodział wsparcia z żadnej strony,
Aobłęczeniem srogim będą przycieśniony.
Przysięgam przeciwko im więcej nie wojować,
Jeżeli chciał moj żywot z utraty salwować.
Bogu niech będzie chwała żem wybrnął z tej toni,
Nigdy już na polaka nie dobędę broni!»
11
«Generał Vitex — w Krakowie, tam zamok obronny!» —
«O, j uż mie wyrugował marszałek koronny!» —
«Przydź że tu, jenerale, z pułkami twojemi!» —
«Jedni pouciekali, drudzy leżą w ziemi:
Przez niedziel ośm potężne będąc oblążony
Przy głodzie powietrzem od boga nawiedzony.
Zem zdrowie mie uniósł, Bogu dają dzięki,
Nie podniosę na króla polskiego już ręki».
12
«W Toruniu co się dzieje?» — «Tam nasza osada.
Trupem nas położyła miasta tego zdrada.
Tajemną z wojskiem polskim zmowę uczynili,
żadnemu nie folgując na głowę nas zbili».
13
«Kenix Mark z wojskiem swym ten nas posiłkuje!» —
«Próżna, królu, nadzieja — w Mindzy refiduje.
Gdańszczanie mie po morzu Bałtyckim przejęli,
Tam mie z wojskiem z armaty y z amunicyjej wzięli.
Szkatułę z sekretami wstawiono do wody,
Którą morskie wyniośli na brzeg niepogody.
A tu już dostała gdańszczanom ta w ręce».—
«Jakoby ostrym mieczem przeraził me serce.
Kiedy mie za przybyciem Jana Kazimierza
Praefientią królu we ręce spoi ową zmierza:
Listy moje sekretne w oczach razwijają,
Wszytkie naszy praktyki na świat wyjawiają!»
14
«A graf Magnus niech z Inflant wojska swoje ruszy!» —
«Moskal co nie wypędził mnie samemu z duszy:
Rygę przez całe lato mocno infektował,
Inne fortecy pobrał, Inflanty splondrował».
15
«A graf Puntus, Leon Hault?» — «Ci pomiarli oba,
Niezliczone wojska pożarła choroba».
16
«Akiędyż jest graf Fertum, kawaler waleczny?» —
«Ten kwiatowa! już wojnę, przyjął pokój wieczny.
Od moskala na Narcu został urożony,
Ktorego car odosłał bez głowy do żony».
17
«Syn Gnart!» — «Ten szedł pod Birże, ile zdowych było,
Tych w Radziwiliszkach polskie wojske zbiło.
Na kilka set tatarom piechoty wycięto,
Oficerów niemało z oberszterem wzięto».
18
«Niech Pall lud zwiedze, a niech do nas stanie!» —
«Oblężonym z Birz wyniść już nie mogą, panie!»
19
«Niech wielmożny ten Herlant graf, szwager moj miły,
Swoje dziś nam na pomoc niechaj wyszle siły!» —
«Królu szwedski! ze mną się już stało podiable,
Rozdzielił w drobnie sztuki ciało mie przez szable.
Wielkopolanin tyrański okrutnie me zabił
Twoja to jest przyczyna, tyś mi tu wyrabił.
Chciwość w nas nasza, prawdę przyznać muszę,
Królem polskim nie będziesz, a jam pozbył duszą».
20
«О xiążieciu Wejmarskim spytać się też godzi,
Kiędy jest szczęśliwie mu żalić się powadzi».—
«Jabym się rad na pomoc królu puścił w drogę
Rękoma już nie mogą, ani też stać mogę!»
21
«Przydzie, grafie fon Senhazan, bywałeś nam chętny,
A posił nas swym wojskiem jako pan majętny».—
«Jabym rad, zacny królu, dopomogł dziś tobie,
Ale leżę zawarty już w podziemnym grobie».
22
«Przybądź, xiąże Sen Krojn, a daj swoje zdanie,
Co nam począć?» — «Do Pomor uciekajmy, panie!»
23
«Kurfirszcie Brandenburski y z swemi prusami,
Jakoś począł do końca, stawaj oraz z nami».—
«Ja dobrego już końca tej wojny nie tuszę,
Małość co dopomogę, a sam zginąć muszą!
24
żałując tej Ligi, żem przemował kiedy
I sam nic nie wskaraleś nas nabawił biedy,
I sam nic nie wskaraleś nas nabawił biedy,
Złem uczynił, żem polakow lekce sobie ważył.
Gonsiewski, wpaszy w Prusy, wojska me poraził.
Armaten mi odebrał, tatarów zaś chatą
Ogniem i mieczem karał Prusy moje, za tą,
Rzekami płynęła krów w państwie moim człecza,
żem na króla polskiego dobył mego miecza».—
«Przez listy swe pochlebne tuście nas zwabili,
Niedotrzymawszy słowa, wojskaście me zbili.
Bym wojną, z królem zaczął, samiście radzili,
Zdradziliście wprzód pana i mnie też zdrarzili.
Litewskie Xiąstwo podać też oblegował.
Janusz Radziwił jakorz stało nam hołdował
Z całą żmudzią, która nas za pana przyjęła,
Potym się zbuntowawszy ludzie mie wycięła.
Nie dość na tym że sami są z Hołdu sie wybili,
Ale jeszcze maskala na kark nam wsadzili,
Dwuch państw chciałem być królem y Litwo być miała,
Moja lecz mi fortuna tego niesprzyjała.
Ważyłem na armatę, wojsku swemu płacił,
Chciałem nabyć cudzego, ale swoje stracił.
Inflanty maskal spalił, tatarzyn Pomorską,
Znaczną widzę nad sobą dzisia karą boską.
Zachciałem z królem polskim dostąpić pokoju,
Straciłem wszytkie wojskie, niemam nie do boju.
Przymi, królu, za moj grzech proźbę mą w nagrodzie,
Lubo we wstydzę proszą, żyjma z sobą w zgodzie.
Wszak wet ze wet oddano już mi y sowito,
Arcyxiążat y grafów y wojska wybito.
Do pańswa mego oczu pokazać nie mogą,—
Królu polski, twoje wojska zastąpili drogę.
Wypuść przynamniej z duczą, dość takiej nagany
Miedzy wszytkiemi pewnie już niewydę stany.
Sam grzch wyznawam na się y żem dziś pobłądził,
Czego grzech, królu polski, gdymsie sam osandził!»
25
«Dla takowego gościu więć takowe gody.
Kiedy cie przuciesnione w ten czas szukać zgody.
Już nie czas, królu szwedski,— dekret boży z nieba;
Splondrowaleś mi państwo, zapłacić ci trzeba».
26
«Teraz widzę wszytkiego jestem pouszczony,
Posiłków nie spodziewam większych z żadnej strony.
Kancler Hersztejn umarł, Radziejowski szalieje,—
Ostatni dziś nam w tobie, potaszu, nadzieje.
Pomóż mi, Krune Muelu, pomóżcie, łapówie,
Pomóżcie, czesi, у wy, waleczni finowie.
Pomoż, potężny turku, у ty, tatarzynie,
Przybądź od Rokocego na pomoc, więgrzynie.
Już mie świat opuścił, dopomóż sam Boże,
A jeśli y ty nie chciesz, niech czart dopomoże!»
43
{"b":"819344","o":1}