Литмир - Электронная Библиотека
Содержание  
A
A
* * *
 Gwiazdy zbładly, krzycze kogut,
 czas mnie iść w daleku drogu —
 w czarny las, gdzie kwiat paproci
 ogniem śłepie ludzki oczy,
 gdzie, jak szary cień, wilczyca
 bronie mi, dąbrow caricu.
* * *
Tiniel, siostrze
 Napisz do mnie list
 literami srebrnego deszczu
 na stronice nieba.
 Odpowiem ci
 szeptem opadłego liśćia,
 ktore płynie po jasnym strumieniu,
 niby dziecięcy papierowe okrętki,
 poszukać kraj, gdzie żyje nadzieja.
Co zostanie
1
 Co zostanie po mnie?
 Zło czy dobro? Zmartwienie czy miłość?
 Słońca wschod w ludzkiem sercu
 czy noc obłąkana, drapieżna?
 Bardzo chcem dobry śład pozostawić na ziemi.
 Moje drzewo maliutkie wam daje nie gorzki jagody.
 Nie złamujcie gałężek,
 nie mowcie, że wilcki jagody,
 że dusza moja czarna, nieludzska
 I dzień moj to noc.
2
 Co zostanie po mnie?
 Czyste  źrodło zaśpiewa
 z mojego zgubionego życia.
 Się nie bojcie, nie trzeba.
 Dłoni garstkiem —
 і pijcie, pijcie bez strachu.,
 nie trucizna, nie krew — czysta woda.
 Niech mi zabili — krew moju ziemia wypiła.
 Niech mi zabili — w niebie dusza moja żyje.
 Czyste  źrodło zostanie
 z mojego zgubionego życia.
* * *
 Moje serce — okręt papierowy,
 ktoru chciał do oceanu dotrzeć.
 Moje serce — listek w pazdźiorniku,
 ktoru wierze, że zobacze wiosnu…
Do matki
 Jestem czarna jaskołka.
 Gwiazda, z nieba wygnana.
 Jestem krew od krwi twojej.
 Nie, bol dawny і rana.
 Z bolem stukam do śłepych
 twojich okien…
 Pasierbica czy corka?
 Nie, to czarna jaskołka,
 to zmartwienie, to połmrok
 gorzko krzycze za oknem.
* * *
 Przyjdź  do mnie tylko jeden raz!
 A ja czekałą całe życie.
 Przyjdź  do mnie, gdy nastanie noc,
 poranie niebo noż  księżyca.
 Bez kwiatow przyjdź, na krotki czas.
 I zostaw. Prowodź mi do Boga.
 Przyjdź  do mnie tylko jeden raz —
 cmentarny stroż pokaże drogu.

KWIAT PAPROCI

(z tomu)

Mistrzewi
                                 Kwiat paproci
 Kwiat paproci rozkwita w dłoni.
 Kwiat paproci — to Boży ogień.
 Potajemność ziemi і Rusi
 kwiat gwiazdowy powiedzieć musi.
 Gwiazda pada, jej boli życie.
 Nie rozbije się, w ziemi zroście.
 I zapłacze srebrna dzwonnica.
 I rozkryje się kwiat paproci.
 Ja wam dam potajemne słowo,
 klucz do ziemi, do wiecznej prawdy.
 W  dłoniach Mawki — światło brzozowe —
 kwiat paproci, jak zorza, jak rana.
Piolun
 śiwy piolun,
 gorzki piolun —
 jak dym, śiwy,
 jak łza, gorzki.
 Jestem piolun,
 gorzki piolun
 na najskrytszych
 ścieżkach wilckich.
* * *
 Z jabłoni dzikiej wiatr rwie kwiat,
 w łzach bursztynowych stoję sosny.
 Ja szukam ten zgubiony świat
 z drewnianym starożytnym słońcem.
 Mineło większe śmierci łat,
 jak błądzem zmarlymi ścieżkami
 I szukam ten zgubiony świat,
 gdzie dom zielony pod sosnami.
Pieśń dziewczyny
 Gdy nastanie wiosna, jasna wiosna,
 rano wzejdzie słońce już nie krwawe,
 z nieba spadnie młoda biała gwiazda,
 w chłodnej ziemi ciepłym kwiatem zroście
 I przez mgly pokaże komuś drogu.
 Gdy nastanie wiosna, jasna wiosna,
 z ciężkiej bitwy  wrocie moj kochany.
 Znow zaśpiewa swoju pieśń łagodnu.
 Znow on będzie ptakow karmić z dłoni,
 dzikich ptakow і wiewiorek złotych.
 Z ciężkiej bitwy  wrocie moj kochany.
 Moja pieśń, jak ta samotna gwiazda,
 jemu chce przez mgly oswietlić drogu…
* * *
 Senną trawą  zroście nasza ścieżka,
 tatarak z mojego sładu stanie.
 Nasze słońce niby chmura ciężkie,
 ale komuś serca nie poranie.
 Ty nie pragniesz zemsty i pokuty.
 Smutnu jesień, jak wiewiórku rudu,
 z dłoni karmisz szczęścia wspomnieniami.
* * *
 Nie wierzę rozłące. Nam dano spotkanie
 na skrytej we mgłach poziomkowej polanie.
 Zielony poranek przez drzewa nam świeci.
 I jesteśmy sercem i usmiechem dzieci.
 Las ma dobre oczy. To zwierze i drzewa.
 Ten las na sto głosów weselnej nam  śpiewa.
 I  śpiewa strumień, pod sosnami się  chowa.
 I świeci polana — ze snów — poziomkowa…
Zbieranie urodzaju

Mojemu dziadekowi Borisowi

45
{"b":"293107","o":1}