Литмир - Электронная Библиотека
Содержание  
A
A
 Się  opierłą  o mocnu czereszniu,
 jak o ojcowske ramiona.
 A czerwiec podnosi liście,
 niby żagiel zielony.
 Nibo tak dziwne blisko —
 mogłabym dotknąć dłonią.
 Trzyma mi mądre drzewo,
 jak  ojcowske ramiona.
* * *
 Czarnieje mi srebro,
 śiwieją mi włosy.
 Czas — jak nóż pod żebra.
 Nie powrócisz  łosu.
 Niebo duszu ranie.
 Życie — garstka ziemi.
 Moja pieśń zostanie,
 ona śmierci nie wie.

ZIELONY DOM

(z tomu)

* * *
 Moj zielony dom
 z oknem w dziwny las!
 Tam gdzie gospodarz —
 dobry czarodziej…
 Czarnę nocę znow
 szukam ścieżki tej.
 Ale spada czas,
 niby krew na śnieg.
 Nie ma  ścieżki tej,
 nie znajduję dom!
 Tylko stary pies,
 miły rudy pies —
 ach, psie łzy — na śnieg
 I na moju dłoń!
* * *
 Na ziołach krew —
 to słońce spada w las,
 jak złoty poraniony ptak.
 To las za tobą płacze w smutny czas!
 Tu każde drzewo, każdy krzak
 pamięta ciebie і do ciebie woła.
 Tu twoja ścieżka boli, boli…
Dzwon
 Woła dzwon,
 boli dzwon.
 W lesie — czarnej nocy krok,
 na dzwonnicu wschodzi cudzy,
 na dzwonnicu wschodzi wrog!
 Niby serce, woła dzwon.
 Krwi nad lasem święty dzwon.
 Rwie powrozow żyły dzwon.
Nad świętym ogniem
 W drzeworytach zascigał czas
 I odmieniał się na bezśmiercie.
 Cicho śpiewał łagodny las
 starożytnej wsi czarodziejskiej.
 Żyli głosy srebrnysh gitar.
 Żylo słońce na drzeworytach.
 Święty ogień…
        Zgubiony skarb,
 mojej Rusi zlamane skrzydło.
 Czarnym stał się mi biały świat!
 Czarodziejski las nie powrocisz.
 Śiwym wilkiem tam płacze wiatr —
 obłąkanej pokuta Rusi.
* * *
 Jarzębinowa krew
 po kropli spada w okno
 I dołu, w zapłakane ciche trawy.
 Przychodzi czarny ptak jej pić.
 Po kropli spada krew jarzębinowa.
 W zielony dom nie  wrocie gospodarz.
 O jarzębino, siostro jarzębino,
 popłacz tu ze mną,
 mojim bolem zaliej
 rozbite okno…
* * *
 Z jabłoni dzikiej wiatr rwie kwiat,
 w łzach bursztynowych stoję sosny.
 Ja szukam ten zgubiony świat
 z drewnianym starożytnym słońcem.
 Mineło większe śmierci łat,
 jak błądzem zmarlymi ścieżkami
 I szukam ten zgubiony świat,
 gdzie dom zielony pod sosnami.
* * *
 Ziemio moja, nóżem pokrajana,
 krewna Rus, za Judyn grosz sprzedana!
 W gniewie szumią sosny bursztynowe,
 czarny wiatr do Boga niesie słowa:
 czas mój, czas, stółecie obłąkane!
 Święty ogień, jak wiewiórka ruda,
 skoczy w dom, gdzie zamieszkali Judy.
* * *
 Na białej dzwonnice
 żałoba majowa.
 Na strunach urwanych
 muzyka i słowa.
 Tam słońce sosnowe
 ma usmiech dziecinny,
 wkazuje nam drogu.
 O świat czarodziejski,
 w żałobie majowej
 zabity bez winy!
 Niech lesna modlitwa
 odmienie się  w bitwu!
 Las śmierci nie wierze.
 Niech drzewa-żołnierzy
 powstają na wroga!
 Nie oddam dzwonnicy,
 nie oddam świętyni,
 ojcówskiego progu!

В этом разделе мои стихи на славянских языках, польском и украинском. Правда, на украинском я писала очень мало, а вот в польском ощутила свое второе крыло.

Спомин

 Була моя у лагiднiй покорi.
 Була менi як непiзнаний свiт.
 А яблука котилися, як зорi,
 губилися у росянiй травi.
 А ми збирали iх собi на щастя,
 хмiльнi слiди ховали споришi.
 Я тихо цiлував тво зап ястя,
 шукав шляху до бiдноi душi.
 Спомин кличе до саду старого.
 Ти приходиш, як ангел, вночi.
 Ми згубили вiд щастя ключi,
 у минуле нема дороги.
  I зимно, i душа не хоче миру,
 а сон, як кiнь слiпий, верта назад.
 Тодi блищав лиш мiсяць, як сокира,
 а вже i справдi порубали сад.
 О давня, я тебе не потривожу,
 нема вже яблук в росянiй травi.
 Як всiх нещасних в свiтi — Матiр Божа,
 мене твiй образ береже довiк.

Матiнка

 Матусю, свiтла берегине,
 тобi вклонюся, мов святiй.
 Душею я до тебе лину
 крiзь терен буднiв i надiй.
 Коли з життєвої розлуки
 до тебе повернуся, мамо,
 я поцiлую рiднi руки
 смиренно, як  iконку в храмi.
 До дому рiдного, до матерi стежина
 одна у серцi, як земна калина.
 Моя пресвiтла, лагiдна матусю,
 я на зорi за тебе Богу помолюся.
 Там небо журавлями вишите
 над домом, рiдним назавжди.
 А весни облiтають вишнями
 i зрiють лiт важкi плоди.
 О мамо, я люблю i вiрю,
 я повернуся, лиш чекай,
 як журавлi знаходять сiрi
 небесний шлях у рiдний край.
46
{"b":"293107","o":1}